W zeszły piątek (04.09.2015) zauważyliśmy dwie dolne jedynki. Piękne ząbki się wybijają :) będzie sobie taki mały kasownik do biletu ;)
W poniedziałek szczepienie - trzecia tura żółtaczki. Młody był dzielny, prawie nie płakał. A przy okazji sporo zabawy, bo ani zważyć, ani zmierzyć się nie chciał. Jedyne co, jak zwykle interesował się wszystkim i ani myślał choć przez chwilę usiedzieć w miejscu. W końcu pielęgniarki się poddały i wpisały "na oko" wszystkie miary.
No a teraz jesteśmy chorzy... Młody zatkany, katar mu ścieka do gardła i męczy go kaszel. Szkoda szkraba bardzo. Ciężko mu zasnąć, budzi go katar, kaszle przez sen. Już w środę były pierwsze symptomy, w czwartek 37 stopni, a od wczoraj temperatura w normie i zagęszczony katar. Może mu zejdzie... Jak nie, trzeba będzie do lekarza.
Przy okazji rodzice też zaczynają padać, więc prędzej czy później będzie w domu szpital.
Nie oznacza to jednak, że Młody nie ma werwy do brojenia. Właśnie odkrył położony na komodzie zasilacz od laptopa. A że na komodzie stoi też lustro, to Pierworodny z szelmowskim uśmiechem badał kabel i moją minę w odbiciu. Ubaw był nieziemski. Bardzo ciekawe było spuszczanie kabla na podłogę i obserwowanie, co się dzieje. Może chodziło o to, czy dotknie podłogi?
Na naszym dywanowym placu zabaw aktualnie szalejemy z pluszową kaczką, materiałową książeczką, plastikową miseczką, kubkiem i talerzem. Szczytem atrakcji jest wspinanie się na kanapę i polowanie na to, co na niej leży. Głównie jest to pilot od telewizora lub mój telefon. Przy okazji mały Szkrab szybko załapał, że pilot wiąże się z telewizorem i gdy się nim bawi, zerka na ekran, czy coś się nie dzieje. Czasem rzeczywiście uda mu się go włączyć. Kumate te małe szkraby ;)
W każdym razie, leczymy się. Kciuki więc zaciskamy i zdrowia sobie życzymy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz